więcej zdjęć z interwencji: www.facebook.com/media/set/
fillmik z interwencji: www.facebook.com/media/set/
Dostaliśmy informację, że na jednej z posesji niedaleko Łodzi pojawiają się i giną zwierzęta. Wcześniej były już tam inne organizacje,
ale nie podjęto żadnych konkretnych działań. Zgłoszenie mówiło, że na posesji znajdują się dwa psy, jeden uwiązany na środku podwórka, bez misek i budy.
Nasi Inspektorzy niezwłocznie pojawili się we wskazanym miejscu. Tak zaczyna się historia Borysa i Soni.
Dwie rodziny mieszkające w jednym domu. A na podwórku pozostawione dwie psie istotki, praktycznie bez opieki.
Sonia - wychudzony 3 miesięczny szczeniak, uwiązany na środku podwórka na 2 metrowej smyczy, zza mocno zapiętą obrożą. Miski nie były puste - był w nim piach,
co sugerowało, że dawno nic w nich nie było. W domu zastaliśmy panią, która twierdziła, że to pies córki. Zapytana kiedy pies ostatnio dostał wodę do picia,
odpowiedziała, że chyba wczoraj wieczorem. Po krótkich oględzinach nasi inspektorzy znaleźli budę Soni. Był to karton. Sunia dostała miskę z wodą, na którą się dosłownie rzuciła.
W kącie podwórka stał "kojec" a w nim niewielki, wycofany, kulejący psiak. ok.6 letni Borys. Miski puste. W kojcu pełno odchodów.
Zapytaliśmy kiedy pies ostatnio był wypuszczony z niego. Pani odpowiedziała, że parę dni temu..
"Buda" Boryska wg. niej była ocieplona i w dobrym stanie. Nasze zdanie oczywiście było odmienne. Psiaki nie posiadały książeczek zdrowia,szczepień,
weterynarza nie wiadomo kiedy widziały i czy w ogóle widziały.
Decyzja mogła być tylko jedna. Zwierzęta do czasu adopcji zamieszkały w hotelu dla zwierząt w Łowiczu. Została im udzielona pomoc weterynaryjna.
Pomimo krzywd ze strony człowieka zarówno Sonia jak i Borysek są bardzo wesołymi i radosnymi psiakami.
Z miłości do zwierząt …
Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
|