więcej zdjęć z interwencji: www.facebook.com/media/set/
W dniu 9 grudnia dwóch naszych doświadczonych inspektorów pojechało na interwencje we wsi koło Strykowa. Zgłoszenie mówiło o 20 zagłodzonych psach , ale to co inspektorzy zastali na miejscu przerosło wszystko......
Na terenie posesji która przypominała wysypisko, złomowisko nawet nie wiemy jak to nazwać ... przywitało nas stado psów w różnym wieku, płci wszystkie zdziczałe, nieufne ... Miały też pofarbowane futra, jakby miały kolor sierpści , taki zółto- zielono- fluorescencyjny .Ale to był dopiero pocżątek koszmaru .... Punkt kulminacyjny miało dopiero nadejść... Szybko okazało się, że częsć suk musi mieć młode ... i tak właśnie było udało się odnaleźć 4 szczeniaki i rozpocząć poszukiwania następnych. Ale widok najgorszy był jeszcze przed nami...pod prowizorycznym schronieniem znaleźliśmy sunię ze ślepym miotem , sunia urodziła na workach od ziemniaków, śmieciach i nie wiadomo czym jeszcze ale to jeszcze nie koniec. Od razu zabraliśmy sie za to by sunie umieśćic w aucie, gdy udało ją się wyciagnąć okazało się , że sunia ma ogormnego rozpadającego sie guza na listwie mlecznej i z pewnością nie jest w stanie karmić ..... Gdy inspektor Ada pakowała sunię , Kasia zabrała sie za szczeniaki i to był koszmar łzy same leciały bezradność , szok - nie da sie opisać uczuć . Kasia ze szmat wydobywała konające lub martwe szczeniaki .... one umierały na rękach były wyziębione i głodne i nic nie mogłyśmy zrobić , ani my ani sunia która dramatycznie próbowała opiekować się nimi jednak nie mogła po prostu nie mogła, broniła swoich umierających dzieci bardzo dzielnie ....
W tym momencie pojawił sie właściciel jego podejscie do sprawy , brak słów na wyrażenie tego. Nawet panowie policjanci którzy byli z nami na miejscu byli zszokowani .... Udało się jeszcze odłowić chyba najstarszego z psów . Reszta nie dała sie złapać uciekała nawet przed właścicielem . Ewidentnie sie go boją , to psy które nie znają dotyku człowieka .....
W dochodach psich były ziarna pszenicy która znajdowała sie w jednym z pomieszczeń gospodarskich. Jedno jest pewne te psy żyją dzięki polowaniom na dziką zwierzynę w lesie i na polach . Rzucają sie na jedzenie ale jedynie ruch ręki cżłowieka i uciekają ....
Na koniec dodam ,ze jeszcze tam wrócimy i spóbujemy pomóc tym psom na tyle na ile będzie to możliwe biorąc pod uwagę to, że znaczna częsć psów jest dzika ...
Wszystkie zabrane psy trafiły bezpośrednio do weterynarza .... Ślepe szczeniaczki nie żyją, a to czy uda sie pomóc jej mamie okaże sie w ciagu najbliższych kilkunastu godzin ...
Sprawa o znęcanie oczywiście trafia do prokuratury, ruszy też procedura odbiorowa pozostałych psów.
INSPEKTOR PŁACZE TYLKO WTEDY GDY PĘKA MU SERCE, w tej sprawie tak było.
Prosimy Państwa o pomoc.
Z miłości do zwierząt
Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami
ul. Piotrkowska 117 lok. 19, 90-430 Łódź
Z DOPISKIEM: PSY ZE STRYKOWA
Konto 18 1090 2705 0000 0001 1606 1967
|